Dobre i złe nawyki żywieniowe
Na temat właściwego odżywiania narosło przez dziesięciolecia, a niekiedy i przez wieki wiele mitów. W niektórych częściach świata są one na tyle głęboko zakorzenione, że przyjęły nawet formę stereotypów. Przykładowo w państwach subsaharyjskich jak Etiopia, Kongo czy Botswana, otyłość jest synonimem szczęścia, atrakcyjności fizycznej i zamożności.
Dieta w stylu europejskim?
Wracając do naszego, europejskiego kręgu cywilizacyjnego, miejscami wcale nie jest o wiele lepiej, ale żeby nie było cały czas pesymistycznie, doszukać się można i prawidłowych nawyków żywieniowych. A tymi są na pewno jadłospisy mieszkańców południowej Europy, czyli tzw. dieta śródziemnomorska, uznawana przez niektórych za najzdrowszą dietę świata.
Bogata jest w owoce morza i ryby, dostarczające wielonienasyconych kwasów tłuszczowych (np. Omega 3). Do każdego posiłku używa się naturalnych, aromatycznych ziół (bazylia, oregano, tymianek, zioła prowansalskie) i warzyw, zwłaszcza tych o działaniu prebiotycznym, z wysoką zawartością inuliny (rukola, czosnek, sałata rzymska) czy witaminy C (pomidory, papryka czerwona i żółta).
Wszystko to uzupełniają bogate w pektyny owoce (pomarańcze, mandarynki, grejpfruty). Nie może zabraknąć zdrowego dla zachowania właściwej wagi i dobrego krążenia czerwonego wina, oczywiście w ilościach rozsądnych oraz oliwy z oliwek w każdej ilości.
Mało jest za to czerwonego mięsa. Żeby obraz południowców nie był zanadto wyidealizowany, na ich niekorzyść przemawia późna pora spożywanych posiłków, co jednak wynika z klimatu w jakim funkcjonują.
Żywienie po polsku
W przypadku regionu Europy wschodniej, a więc i Polski, to od dawien dawna (co nieco zmienia się jednak w ostatnich latach) mamy do czynienia z kultem potraw mięsnych, bogatych w białko i tłuszcz zwierzęcy.
Wynika to z faktu, że białko jest świetnym budulcem komórek, a tłuszcz to najlepsze źródło energii, a jak wiadomo, człowiek musi utrzymywać temperaturę na względnie stałym poziomie. Oczywiście w zbilansowanej diecie jest również miejsce i na tego typu składniki. Wszystko jednak rozbija się o proporcje, czyli jaki procent naszego jadłospisu powinny zajmować produkt zwierzęce.
Patrząc na produkty i dania, które królują na polskich stołach, nie oszukujmy się – mięso rządzi. Mamy więc w naszej tradycji podroby (kaszanki, wątróbki, cynaderki) kiełbasy, różnego rodzaju kotlety, sznycle, karkówki, parówki czy gulasze. Częściowo jest to pokłosiem tradycji kulinarnych, które to wynikają m.in. z klimatu w jakim żyjemy, roślinności oraz zwierząt, jakie zamieszkują tę część globu.
Czy trzeba rezygnować z potraw mięsnych?
Tak jak już to zostało wspomniane, nie należy całkowicie rezygnować z mięsa. Przykładowo żadna roślina nie zastąpi nam witaminy B12, występującej w pokarmach mięsnych. Warto jednak ograniczyć potrawy pochodzenia zwierzęcego do pół kilograma tygodniowo. Unikniemy w ten sposób również niezdrowej nadwagi. Mięsem, które jest najzdrowsze i zawiera najwięcej wielonienasyconych kwasów tłuszczowych jest to pochodzące z ryb (np. łosoś, śledź, szprot, sardele, węgorz).
Przy wszelkich dietach należy pamiętać o odpowiednim bilansie kalorycznym. Zapotrzebowanie kaloryczne można obliczyć korzystając z wielu dostępnych z sieci kalkulatorów kalorii (np. z bmi 22).
Recepta na zdrową dietę
Aby uniknąć odchudzania na siłę, a co za tym wprowadzania wielu nieprzyjemnych wyrzeczeń, należałoby rozważyć uzupełnienie polskiej tradycji kulinarnej, zredukowanej wcześniej o ilość spożywanego mięsa, o wątki śródziemnomorskie.
Można też czerpać z tej części polskiej tradycji kulinarnej, która jest zdrowa. Chodzi tu chociażby o używanie ziół (cząber, kminek, lubczyk), które usprawniają pasaż jelitowy czy też eliminują nadmiar gazów w jelitach. Albo zamiast spożywania ziemniaków można wrócić do konsumpcji słonecznika bulwiastego, zwanego topinamburem, który gościł na polskich stołach od drugiej połowy XIX wieku, a który w przeciwieństwie do popularnego „kartofla” jest bogatym źródłem prebiotycznej inuliny.
Na koniec warto wspomnieć o tym, że żadna dieta nie przyniesie oczekiwanych efektów zdrowotnych bez wysiłku fizycznego. Zalecane są więc różnego rodzaju aktywności na świeżym powietrzu, ćwiczenia czy zwykłe spacery. Dzięki ruchowi nasze jelita będą właściwie ukrwione, odgazowane i elastyczne, a tym samym lepiej funkcjonujące.